No i moje słoneczko się odezwało, Chłodne troszke ostatnio te wiadomości od niego, ale za to fakt ze pamieta, ze mysli mnie pociesza. gdyby tak nie bylo, nie odzywal by sie wcale... ja w wiadomości, sms-ki do niego wkładam całe moje serduszko, a on tak.... a zresztą, nie wazne już. Nic już nie jest ważne... Za tydzień wyjeżdżam do Angli, jednak się zdecydowałam. Nic i nikt mnie tutaj nie trzyma. Boję się troszkę! Wkońcu to inny kontynent, inna kultura, inna mentalnosc ludzi... ale z drugiej strony, do odważnych świat należy. Jak nie bedę mogła się tam odnaleźć... zawsze przecież moge wrócić. Tylko po co... zostało mi 7 dni na załatwienie wszystkich spraw. musze kupic walizke, WIELKĄ walizkę, oddać książki do biblioteki, załatwić ubezpieczenie, pójść do dziekana, odwiedzic lekarza, napisac CV i je wydrukować, pożegnać sie z ludzmi, zdjąć simloka z telefonu, kupic funty, powiesić fieranki dla babci, bo jej obiecałam i tak dalej, i dalej mogłabym wymieniać. Chciałabym się też spotkać przed wyjazdem z moim słoneczkiem... tylko jak, i gdzie i kiedy? Napisał ze ma urlop od pierwszego lipca, jednak jedzie z rodzicami nad morze, na całe dwa tygodnie... no i w sumie dobrze, caly czas siedzi w tej warszawie, nie ma czasu na poleniuchowanie. a jak pojedzie nad to morze, to chociaz sobie odpocznie od tego wszystkiego, spedzi troszke czasu z rodziną, bo to przecież ona jest w życiu najważniejsza...
Dodaj komentarz