motherfucker !!!!!


Autor: rodzyneczka_
18 czerwca 2006, 23:02
zastanawiam się czasami czy bycie w związku tylko, po to, zeby mieć sie do kogo przytulić jest dobrym wyjściem. koleżanka oznajmiła dzisiaj że rozstała sie z rana ze swoim facetem. Cały czas jej tłumaczyłysmy z przyjaciółkami żeby to zrobiła, lub chiociaż zastanowiła się nad tym, bo trwanie w związku bez przyszłości tylko po to, żeby nie byc singlem jest troszke bez sensu. Spytałam ją czy wolałaby być z nim, wiedząc ze on ja ciągle okłamuje, czy być samą, ale nie miec tego problemu. Odpowiedziała, ze wolałaby tą pierwsza opcję.... nie moge zrozumieć jej toku rozumowania. On cały czas ją okłamuje, wstydzi sie jej, uważa że mógłby miec kogoś lepszego, podczas gdy sam tez nie wygląda na królewicza z bajki. Nigdzie razem nie chodzą. O spacerze nie ma nawet mowy, a o wspólnym wyjściu na impreze... heh, tym bardziej. W święta byłyśmy na dyskotece, on przed tą imprezą powiedział do niej, że tam w środku mają się zachowywać jakby się nie znali... CZY TO JEST NORMALNE? ona siedziała przy innym stoliku, on przy innym, nie zamienili nawet słowa... bezsens totalny. On uczy sie w warszawie, ona siedzi w jego rodzinnym mieście. Gdy tamten przyjeżdza-idzie sobie do kolegów, ją odwiedzając na końcu i jeszcze spoźniając sie o jakies 2 godziny. Spotkania oczywiście w domu... Przychodzi, przymila się, szybki seksik, i on juz ucieka. Ona zaślepiona, nie widzi tego jak on ją wykorzystuje. Przykro mi się robi. Ale ona twierdzi ze nie ma siły z nim zerwać, bo nie chce być sama. Potrzebuje się do kogoś przytulić, i sama ta świadomośc, ze jest ktoś z kim jest jej starcza. Gdyby mogła oddałaby mu wszystko, a on bezczelny to wykorzystuje... Wychodząc w sobotni poranek z domu, zobaczyłam go, jak sie chował na balkonie. Chyba myślał, ze go nie zauważyłam. On powiedziął jej że przyjeżdża dopiero w niedziele rano. powiedzialam jej, nie mogłam znieśc tego jego kłamstwa. Nie mogłam patrzeć jak ona z dnia na dzień sie do niego coraz bardziej przywiązuje, a on tak bezczelnie wykorzystuje jej naiwność. Zadzwoniła do niego, spytała sie czy juz jest w domu, on zaprzeczył. Sam poszedl w sobotni wieczór na impreze, a ona biedactwo siedziała i czekała w domu na jego przyjazd z tej pieprzonej Warszawy!!!! I tak się zakonczyło, ale pewnie nie nadługo, bo i tak mu wybaczy, i wszytsko będzie jak dawniej. SZkoda tylko dziewczyny i jej nerwów. :-( Jeszcze do tego wszytskiego ma matke, która ciągle jej dopierdala że ona jest juz stara i powinna juz sobie męża znaleźć. Ta presja pogrąża ja w smutku jeszxcze bardziej. I dlatego trwa w tym całym związku... albo trwała, no zobaczymy jak bedzie teraz. Oby dała już sobie z nim spokój. 3maj się kobietko, my wszytskie 4 babki jestesmy z Tobą!!! Nie daj się jemu!!! Nie powinna sie traktować tak osoby, która się kocha.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz